Forum www.prawienormalni.fora.pl Strona Główna www.prawienormalni.fora.pl
forum o wszystkim i o niczym dla ludzi mówiących "precz" cenzurze xD
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Chciałam się pożalić, że...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.prawienormalni.fora.pl Strona Główna -> Zażalenia,
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
big fish
Gaduła



Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sanok i okolice ..Suwałk w lubuskiem nad Tybrem a ogólnie z Burkina Faso
Płeć: facet

PostWysłany: Pon 13:15, 07 Lip 2008    Temat postu:

Uaaaaaaaaaaaaa..
Ja też będę starą panną Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marihuana....
Stały Gość



Dołączył: 26 Cze 2008
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chobrzany/Kielce
Płeć: dziewczyna

PostWysłany: Pon 13:26, 07 Lip 2008    Temat postu:

Życzę powodzenia w dążeniu do celu fish Smile

tak Mysho, to ten sam...
Ehhh chociaż mam te poważne związki za sobą bo było ich dwa jeden 2 lata drugi rok, to właściwie borykam się z tym samym problem, czy aby nie stawiam za wysoko poprzeczki, ideału nie znajdę, a po fazie głębokiej fascynacji przychodzi u mnie faza rychłego wyszukiwania wad i pyk koniec, czar prysł i po bajce. Aczkolwiek staram się tłumaczyć sobie moją sytuację tym, że nie spotkałam jeszcze tego właściwego. Lepiej jest wam wg mnie bo nie angażujecie się na tyle i nie przyzwyczajacie się do danego człowieka na tyle, żeby cierpieć z powodu jego cierpienia. Ja tak miałam i to jest najgorsze z tego wszystkiego...żal mi tego człowieka, jeszcze coś próbuję ciągnąć już nie z miłości a litości i nigdy nic dobrego z tego nie wynika...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
big fish
Gaduła



Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sanok i okolice ..Suwałk w lubuskiem nad Tybrem a ogólnie z Burkina Faso
Płeć: facet

PostWysłany: Pon 13:35, 07 Lip 2008    Temat postu:

Marihuana.... napisał:
Życzę powodzenia w dążeniu do celu fish Smile


Dzięki .Looz , to nie będzie trudne Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tinn
No private life,all day on-line



Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z łona matki

PostWysłany: Pon 13:52, 07 Lip 2008    Temat postu:

Marihuana.... napisał:

Ehhh chociaż mam te poważne związki za sobą bo było ich dwa jeden 2 lata drugi rok, to właściwie borykam się z tym samym problem, czy aby nie stawiam za wysoko poprzeczki, ideału nie znajdę, a po fazie głębokiej fascynacji przychodzi u mnie faza rychłego wyszukiwania wad i pyk koniec, czar prysł i po bajce. Aczkolwiek staram się tłumaczyć sobie moją sytuację tym, że nie spotkałam jeszcze tego właściwego.



A wiesz, mechanizm o ktorym piszesz jest chyba udowodniony naukowo. To znaczy zaobserwowany, jako powtarzajacy sie w zwiazkach. Ja tez go u siebie obserwowalam i staram sie go wybyc. A mianowicie, o co chodzi.

Otoz, jak wiadomo zwiazek dwojga ludzi, a wlasciwie jego poczatkowa faza, to nic innego jak chemia, czyli zafascynowanie calkowite, totalne, gleboka fascynacja, jak piszesz, ktore przeklada sie na pelna akceptacje drugiej osoby. Cieszy nas, gdy ta nasza druga polowka powie do nas cos milego, usmiechnie sie, przytuli, wyslucha, co mamy do powiedzenia, wyrazi swoje zdanie, da kwiatka, cieszy nas gdy cos nam ugotuje smacznego, gdy o czyms pamieta, etc... (oczywiscie tu bardzo uogolniam, kazdy skresli co niepoptrzebne).

I po tym przychodzi taki moment, kiedy przestaje nas cieszyc bycie dla bycia... opada poziom hormonkow, endorfinka juz tak w organizmie nie krazy... i co tu zrobic Rolling Eyes Zaczynamy zauwazac wady tej osoby. Zauwazac to dobre slowo - bo tak naprawde te wady zawsze tam byly. Ta osoba zasze ociagala sie z wynoszeniem smieci, zawsze tak dziwnie mlaskala jedzac jablko, nigdy dostatecznie nie smiala sie z naszych zartow i rzucala zwiniete w kulke skarpetki na nasz fotel. Zawsze tez glosowala na sld i to wcale nie jest zadna nowosc. My po prostu tego nie zauwazalismy, zaslepieni nasza miloscia. No ale coz, stalo sie, zauwazylismy i dopiero teraz zaczynamy podnosic poprzeczke, jak to slusznie nazywasz. Zaczynamy WYMAGAC.
"Nie rob tego, nie rob tamtego." To byloby jeszcze ok - w koncu zycie to kompromis. Ty robisz krok w tyl, ja zrobie krok w tyl - da sie zyc.
Problem w tym, ze tej drugiej osobie nie da sie wyeliminowac wszystkich zachowan jakie nas wkurwiaja (pisze o przykladowych zachowaniach, ale tam mozna podstawic wszystko, WSZYSTKO). Wszak przyzwyczajenie druga natura czlowieka. A do tego dochodzi fakt, ze ta osoba poczatkowo nie byla przez nas krytykowana za mlaskanie, a my nagle zaczynamy zwracac jej uwage. "Co sie dzieje..." mysli sobie.
Malo tego, wchodzimy w kolejna faze, kiedy to przestajemy zauwazac te dobre strony, a mianowicie to, ze ta osoba zawsze nas uwaznie slucha, ze dalej nam gotuje tak czesto, ze dalej lubi ta sama muzyke, ze dalej przynosi kwiatki. Tylko, ze wtedy myslelismy ze kwiatki raz na jakis czas to jest czesto i fajnie i milo. A teraz myslimy ze kwiatki raz na czas to jest rzadko i od niechcenia i w ogole jakim prawem on tak o nas nie dba? I zwiazek zaczyna sie sypac... wzajemne pretensje, oskarzanie o to, ze osoba sie zmienila, a tak naprawde przestajemy zauwazac te dobre strony na rzecz tych zlych.

Nie wiem czy wyrazilam sie jasno. Oczywiscie, nie chodzi mi o to, aby byc z ta druga osoba mimo wszystko, mimo, ze jest nazista, a wczesniej nam to nie przeszkadzalo. Chodzi mi o to ze nastepnym razem jak bedziesz w zwiazku, to staraj sie spojrzec na czlowieka bez idealizowania go, a nastepnie bez zbyt duzego krytykowania go. Wady ma kazdy z nas i mamy je zawsze, tylko nie zawsze je zauwazamy. Sek w tym, zeby nie przyszla ta faza rozczarowania, ktora zawsze,predzej czy pozniej, konczy sie zerwaniem. Jezeli faze rozczarowania potraktujemy jako faze przechodzenia na inny etap w zwiazku to sie uda Smile Ta faza mija i przychodzi kolejna faza zafascynowania, serio Smile)))

Oczywiscie, czasami okazuje sie, pomimo starania sie, ze zwiazek jest jednak do dupy. Bezbolesne przejscie fazy rozczarowania nie gwarantuje sukcesu, ale warto miec swiadomosc, ze taki mechanizm w naszych mozgach zachodzi i musimy zdawac sobie z niego absolutna sprawe.
Ja zdaje sobie sprawe, ze te slodkie doleczki ktore widze u mojego chlopaka kazdego dnia, gdy sie usmiecha do mnie, wynikaja z faktu ze jest gruby na twarzy i kiedys moge mu zaczac wytykac, ze jest spaslakiem, podczas gdy teraz mnie to podnieca Twisted Evil

p.s. Uzylam bardzo trywialnych przykladow, typu kwiatek, ktore moga byc pierdola i ktos pomysli "Glupia babo, nie zrywa sie dla byle wiechecia", ale rownie dobrze sporna kwestia moze byc zapomnienie waznej kwestii, nagminne klamstwa, chamstwo. Ale czasami taki blahy kwiatek przelewa czarę goryczy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tinn dnia Pon 14:06, 07 Lip 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Larysa
Gaduła



Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Pon 14:54, 07 Lip 2008    Temat postu:

Tinn, jak Tyś to pięknie napisała, normalnie się wzruszyłam Very Happy zgadzam się w zupełności.
Jedyne w co ciężko mi uwierzyć to to, że 'przychodzi kolejna faza zafascynowania'.. fascynować, jak dla mnie, można się czymś nieznanym... ale żeby osobą, którą zna się już tyle??
A u Ciebie, Marihuana, faza doszukiwania się wad przyszła dopiero po dwóch latach? to kurde powiem Ci, dobra jesteś Razz ja to potrafię nawet po tygodniu Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tinn
No private life,all day on-line



Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z łona matki

PostWysłany: Pon 18:56, 07 Lip 2008    Temat postu:

Przychodzi Smile ja mialam taka podwojna faze zafascynowania.

Wydaje mi sie, ze to wszystko zalezy od tego jak na druga oosba patrzymy oraz od tego... jak ta osoba jest interesujaca. Wink Precz z ciućmokami!
Ja wyznaje poglad, ze bardzo slabo i powierzchownie znamy siebie, a co dopiero osobe obok nas... i warto caly czas ja poznawac. I to sie sprawdza Smile
No i brak rutyny, to tez jakas recepta. Nie chodzi o to, aby codziennie skakac na bandzi i rozbijac sie quadami, ale gdy w zwiazku co piatek masz perspektywe pop corn i film z wypozyczalni obejrzany na laptopie to mozna sie wyrzygac Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Larysa
Gaduła



Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Pon 19:30, 07 Lip 2008    Temat postu:

Doktor Tinn radzi... Very Happy
To jakby kiedyś coś, to do Ciebie się zgłoszę z problemami damsko-męskimi Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tinn
No private life,all day on-line



Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z łona matki

PostWysłany: Pon 19:46, 07 Lip 2008    Temat postu:

dupa ze mnie nie ekspert Very Happy Cholerna kretynka nauczona doswiadczeniem, ktore zostalo okupione niezlym wkurwieniem, lzami, darciem mordy, rzucaniem garnkami z sosem pomidrowym, chlastaniem sie i wykurzaniem paczek fajek ze stresu.
Ale pojechalam:D Niech to bedzie tribute dla wszytskich slitaśnych kutasów z ktorymi dane mi bylo obcowac Wink

A tak serio... to chyba po prostu studiuje odpowiedni kierunek (i piszę porady do Bravo)

Wal jak w dym Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marihuana....
Stały Gość



Dołączył: 26 Cze 2008
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chobrzany/Kielce
Płeć: dziewczyna

PostWysłany: Wto 11:48, 08 Lip 2008    Temat postu:

Tak zgodziłabym się Tinn z tym wszystkim co napisałaś w tym długim i bardzo mądrym poście. Tylko, że jest jedna rzecz która jednak się różni, mianowicie u mnie w 2 moich poważnych związkach było tak, że po tym jakimś tam określonym czasie fascynacji nadszedł czas rozczarowania ale to nie dlatego, że partner robił nadal te rzeczy które na początku, w obydwu przypadkach było tak że najpierw oni się starali (zdobywali mnie) i było fajnie, później jak już mnie "mieli" przestali zupełnie się starać widząc, że jestem zakochana po uszy. Jeden mieszkając trochę dalej ode mnie sprzedał telefon bo kasa mu była potrzebna, przestał przyjeżdżać bo miał obowiązki w domu a ja mogłam zawsze poczekać bo co...przecież zawsze byłam na klaśnięcie w ręce.Po czym ten drugi postąpił bardzo podobnie,mimo moich usilnych próśb o pójście na studia tam gdzie ja, on wybrał to co podpowiadali rodzicie, na początku również nie chciał sobie kupić telefonu bo po co...więc przez pierwsze 2 miesiące praktycznie mało co kontaktu. Więc u mnie nie było tej fazy kiedy on się starał a ja negatywnie byłam do tego nastawiona.

Laryso, już trochę wcześniej,po roku bycia razem jednak były to tak jak napisałam już wyżej wady/błędy dość trudne do "zgryzienia".Bo ciężko jest zaakceptować fakt, że facet wybiera prestiż szkoły zgodniej z upodobaniami rodziców zamiast dziewczyny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Larysa
Gaduła



Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Wto 12:44, 08 Lip 2008    Temat postu:

Właśnie to jest najgorsze, ze jak facet nas zdobędzie to myśli, że już nie musi się starać i okazywać nam, jak ważne dla niego jesteśmy... przecież jest z nami, to chyba wystarczający dowód na to, że mu zalezy nie? :/
A o miłość (jeśli ona w ogóle istnieje) trzeba dbać.. niestety faceci o tym zapominają, dziewczyny zresztą też.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
big fish
Gaduła



Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sanok i okolice ..Suwałk w lubuskiem nad Tybrem a ogólnie z Burkina Faso
Płeć: facet

PostWysłany: Wto 16:37, 08 Lip 2008    Temat postu:

Hahaha
a wniosek ?

Wcale nie zdobywac! xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Myszus
Administrator



Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 519
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bywa

PostWysłany: Wto 20:11, 08 Lip 2008    Temat postu:

Uh..
Są takie wady,których nie zauważamy,ale sa też takie,których nie możemy zauważyć,bo facet wystawia rachunek swoich niedostatków trochę później ^^'.Zresztą..cóż innego robi kobieta jak nie ukrywa się,kiedy stara się o faceta x)
Na szczęście istnieją jeszcze tacy,którzy potrafią się starać dłużej niż tylko przez okres zalotów Oo.
Jednakże nie widziałam chyba jeszcze,żeby ktoś sie starał nadal po 10 latach związku x).Tragedia.Może lepiej zostać seryjnym monogamistą?


Marihuana..chyba masz nauczkę,by następnym razem nie okazywać im tak bardzo,że jesteś "na każde klaśnięcie".Moja teoria brzmi,ze najlepiej przyjąć strategię partnera,żeby on się znalazł w tym samym sosie,w którym my się warzymy.Jeśli związek tego nie przetrwa to i tak nie był wart kontynuowania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marihuana....
Stały Gość



Dołączył: 26 Cze 2008
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chobrzany/Kielce
Płeć: dziewczyna

PostWysłany: Wto 21:50, 08 Lip 2008    Temat postu:

Ehhh Mysho tak się mówi, nauczka, nauczką ale człowiek i tak lubi powtarzać swoje błędy. Ja jestem taką osobowością, nie wiem czy jakąś odmienną czy nie, ale zawsze potrafię zdać sobie w 100% sprawę ze swojego błędu, odkryć jego podłoże i przeanalizować wnikliwie a mimo wszystko przy najbliższej okazji potrafię powtórzyć ten błąd i to czasami na większą skalę. Żeby był jakiś idealny przepis na szczęście to z pewnością bym go kupiła, tymczasem trzeba się męczyć i już. Wyjść kiedyś za mąż za kogoś względnie normalnego i toczyć ten bagaż dnia codziennego pod górkę zwaną życiem... ;P optymistyczne ;P

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Myszus
Administrator



Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 519
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bywa

PostWysłany: Wto 21:56, 08 Lip 2008    Temat postu:

A kto powiedział,ze trzeba wychodzić za mąż Very Happy ?

Tak z Twojego posty zawiewa trochę rutyną..
Ale..,moze za 4 lata będzie koniec świata i nie będzie sie czym matwić x)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marihuana....
Stały Gość



Dołączył: 26 Cze 2008
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chobrzany/Kielce
Płeć: dziewczyna

PostWysłany: Śro 12:54, 09 Lip 2008    Temat postu:

Ha! Rutyną powiadasz....a to tylko z mojego postu, chciałam udać, że jestem ustatkowaną, grzeczną dziewczynką ;P Tak naprawdę to moje obecne życie łamie wszelką rutynę tego co było niegdyś, w sensie rok temu. Studia przyniosły wiele zmian w moim życiu, teraz na te studia trzeba sobie zarobić, tak więc również czeka mnie coś nowego, mianowicie praca zarobkowa w obcym kraju...Jak widać wywracam wszystko do góry nogami, czy się to komuś podoba czy nie (czyt.mojej mamie). Ale to mimo wszelkich trudności technicznych ma wiele dobrego w sobie,bo sama w pełni zaczynam decydować o tym co robie i jak robie, zarówno w sferze sercowej jak i we wszystkich pozostałych. Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.prawienormalni.fora.pl Strona Główna -> Zażalenia,
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 7 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin